środa, 18 czerwca 2014

ELCB 6 - Miyuki, the japanese fan girl.

No tak, dawno mnie nie było... :P Ale naprawię to, zaraz wakacje :D
Od razu uprzedzam, że te opowiadania nie będą tylko o Riv i Alice Nine... Znajdzie się tu też:
-Jedna gra (+ moje oc)
-Trzy anime (+moje oc)
-Jeden serial
Będziecie mogli zgadywać kto co jak i gdzie :)
A teraz zapraszam na nowy odcinek:

Nasze dwutygodniowe wakacje dobiegają końca, zostały nam 3 dni. Dziewczyny cały czas wypominają mi to, że zapomniałam wziąść numer od Shou... ehh... no nie moja wina, że zapomniałam... dobra to moja wina...
-Wiesz, mogło się zdarzyć każdemu, że zapomniał o numerze osoby, która mu się podoba...- Noemie próbowała mnie pocieszyć jednak tylko mnie zdenerwowała:
-On mi się wcale nie podoba! Ja go nawet nie lubię!
-Wiesz dobrze, że nikt ci w to nie uwierzy, prawda?
-Mam was gdzieś! Idę się sprzejść!
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Była 13.25. Trochę późno... no, ale jak ci śniadanie do łóżka przynoszą... ubrałam się w cudowną sukienkę i czarne sznurowane glany, a następnie wyszłam z domu.

Szłam sobie powoli ulicą. Czułam się taka swobodna i jednocześnie trochę... samotna...
Zatrzymałam się przy teatrze aby przeczytać napis na kolorowym plakacie. Powoli zaczęłam czytać , nie szło to zbyt szybko ze względu na ilość kanji, których nie znam...
-Tou...kyou...no...ni...ngyou...geki...
-Ty jesteś Riviera Candy! Prawda?!- usłyszałam za sobą głos i oderwałam wzrok z plakatu, który informował o występie jakiegoś Uizado-sana i jego magicznej lalki Esu. Odwróciłam się i zobaczyłam biało włosą japonkę z szerokim uśmiechem.
-Tak... jestem... a ty to kto?
-Jestem  Yamada Miyuki, piosenkarka, twoja wielka fanka! 
-Miło mi to słyszeć
-Dzięki tobie zrozumiałam, że też mogę być muzykiem i nim jestem, dziękuję!
-Nie ma za co... w ramach podziękować możesz mi powiedzieć o co tu chodzi- powiedziałam wskazujac na plakat
-Uizado to magik i lalkarz, ma lalkę o imieniu Esu, tak właściwie to ona jest gwiazdą, robi magiczne sztuczki, gada, chodzi, ale tak naprawdę to Uizado porusza sznurkami. On jest znany w całej Japonii i nie tylko...
Zainteresowało mnie to... jakbym już gdzieś słyszała o takich lalkach...
-Magiczna lalka, która chodzi i mówi...- wyszeptałam
-Co?
-Nie nic...
-Chętnie zobaczę tego magika
-Chcesz możemy iść razem... znaczy... wiesz... ja nie nalegam... ale...
-Miyuki chętnie z tobą pójdę, ale przestań się tak dziwnie zachowywać
-Wybacz... chciałabyś się przejść?
-Z wielką chęcią
Poszłyśmy do parku i tam usiadłyśmy na ławce.
-Więc Riv... czemu już nie śpiewasz?
-To bardzo długa historia...
-Wiesz... jakbyś szukała pracy to ten... ja szukam nauczycielki wymowy angielskiego...
-Zatrudniłabyś mnie?
-A chciałabyś?
-No pewnie!
-To chodź ze mną do studia, podpiszemy umowę, zaczniesz za 3 tygodnie, co ty na to?
-Idziemy!
-Ale to może nie w tej chwili, bo ja stamtąd właśnie wracam...
-To jutro, tylko daj mi adres
-Ok
No i fajnie! Znalazłam pracę! Muszę tylko obczaić tego magika w internecie, bo ta "żyjąca" lalka brzmi znajomo... tylko gdzie ja to słyszałam...?

P.S. oc - original character czyli postać stworzona przeze mnie ^^

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Liebster Blog Award XD

Nominowała mnie Julia Vega, dzięki, kocham cię ♥

1. Lubisz żelki?

Bardzo! Kocham żelki :3 najbardziej z tych 5 podstawowych to czerwone, zielone i białe, a żółte i pomarańczowe są niedobre XP

2. Jaki kolor lubisz najbardziej? :) 

Lubię wszystkie kolory, nie mogę wybrać tylko jednego :3

3. Gdybyś miała zmienić się w jakieś zwierzę jakie by to było?

Pewnie jakaś dziwna hybryda wilka, smoka, sokoła, węża, tygrysa, lwa, lamparta i krokodyla

4. Kim jesteś pesymistą, realistą czy optymistą? 

To bardzo zależy od sytuacji i mojego nastroju :P

5. Lubisz małe dzieci?

Tak, ale czasem działają mi na nerwy, bo ten... wolę samotność...

6. Gdyby (twój ulubiony człek z BTR) przyszedł do ciebie z kwiatami i zaczął śpiewać pod twoim oknem... jakbyś zareagowała? :)

"-Logan skończ to darcie mordy!- wrzasnęła wylewając przez okno wiadro zimnej wody z dodatkowym lodem w kostkach" haha XD nie no żartuje, pewnie wyglądało by to jak w Roszpunce, byłabym bardzo wzruszona i zrzuciłabym mu warkocz (Yyy... albo lepiej linę... XD)

7. Skąd bierzesz pomysły na rozdziały?

Same przychodzą, u mnie musi być miłość, bo jak jej nie ma, to nie ma nic, a miłość bierze mi się z serca, zryta bania dopiera najlepsze sposoby, aby bohaterowie tę miłość odkryli XD

8. Którą piosenkę bardziej lubisz "Windows Down" czy "Elevate"?

Windows Down! WOO HOO!

9. Lubisz zwierzęta?

Kocham ♥

10. Czy kiedyś pofarbowałabyś włosy na różowy kolor? 

Kiedyś próbowałam i mi wyszedł rudy T_T

Nominuję:

X-mengers :D

Z życia wzięte :)

Welcome in my life :>

Opowiadania Nancy

Pytania ode mnie:
1. Marvel czy DC Universe?
2. Wilkołaki czy Wampiry?
3. Twój przyszły wyimaginowany mąż?
4. Lubisz kreskówki? Jaka jest twoja ulubiona?
5. Lubisz horrory? Twój ulubiony?
6. Twój bohater?
7. Czy wierzysz, że marzenia się spełniają?
8. Jakie jest twoje największe marzenie?
9. Co sprawia ci największą radość w życiu?
10. Twoje myzyczne top 5 (tylko nazwy zespołów bądź artystów)

Dzięki Vega! Kocham ♥

niedziela, 20 kwietnia 2014

ELCB 5 - Under the Moonlight

Witam! Zapraszam na nowy odcinek! Dzisiaj nic nie mówię tylko:
Wesołych Świąt! Wielkich jajek i mokrego dyngusa! ♥♥♥♥♥

Było mi ciepło, i bardzo miękko. Czułam czyjąś rękę delikatnie obejmującą mnie w okolicach talii. Miałam zamknięte oczy, ale wiedziałam, że miałam na twarzy uśmiech. Najzwyczajniej w świecie byłam szczęśliwa. Jednak tej radości nie powodował przyjemny sen, ciepłe powietrze czy też sam odpoczynek, radość wywoływała osoba, do której się przytulałam. Tylko... do kogo ja się przytulałam?
Delikatnie otworzyłam oczy,  było już ciemno, nadal byłam w ogrodzie botanicznym, leżałam na trawie, mężczyzna na którego torsie miałam opartą głowę, był bardzo przystojny, jego oczy błyszczały w świetle księżyca, przyjrzałam się jego delikatnym rysom twarzy, hhmmm...  byłam przytulona do... SHOU?! WHAT THE FUCK?!
Natychmiast podskoczyłam, a razem ze mną on.
-Wszystko ok? - spytał zdziwiony
-Dlaczego my spaliśmy?! Co się tu wydarzyło?! Dlaczego mnie przytuliłeś?!
-Po pierwsze tylko ty spałaś, po drugie to ty przytuliłaś mnie, a po trzecie... nie miałaś żadnych problemów kiedy się całowaliśmy
.
.
.
-MY CO??!!!!
-Żartowałem... haha...
-Ok... Która godzina?
-23.35
-Już tak późno?! Muszę spadać!
-Pójdziesz pod warunkiem, że brama ogrodu jest jeszcze otwarta
-Co? O czym ty mówisz?
-Ogród jest do 23.30
-A jest... za 25... DLACZEGO MNIE NIE OBUDZIŁEŚ?!
-Tak słodko sobie spałaś... jakim potworem bym był gdybym przerwał ten sen?
-Idiota
Uśmiechnął się złośliwie i złapał mnie za rękę, którą ja natychmiast mu wyrwałam prychając, on tylko przewrócił oczami.
-Chodź poszukamy innego wyjścia
-Nigdzie z tobą nie idę
-Dobrze... zatem zostaniemy tu na zawsze razem... - wyszeptał zbliżając swoją twarz do mojej, na szczęście było ciemno i nie miał szans zobaczyć, że byłam cała czerwona.
-To może lepiej poszukajmy tego wyjścia...
-Chodź
Poszliśmy pod bramę, która jak to Shou wcześniej powiedział, była zamknięta na 5 różnych kłódek.
-Możemy...- zaczął, ale natychmiast mu przerwałam:
-ty już się lepiej nie odzywaj!
Zaczęłam się wspinać po tej cholernie wysokiej bramie, zastanawiając się jednocześnie po cholerę w ogrodzie taka wysoka brama. To nie ma sensu.
Po chwili byłam na górze. Przerzuciłam nogę na drugą stronę i... fuck. Zaczepiłam o coś i tak jakoś przypadkiem puściłam się bramy...
Wpadłam prosto w ramiona Shou.
-Skąd się tu wziąłeś?! Po drugiej stronie bramy?!
-Przeszedłem przez dziurę w płocie
-Dlaczego nie powiedziałeś, że tu jest dziura w płocie?!
-Przecież właśnie ci powiedziałem
-Ale mogłeś to zrobić zanim zaczęłam się wspinać!
-Kazałaś mi się nie odzywać
Nie odparłam nic, bo nie chciałam być nie miła. Zresztą... ten jego uśmiech szybko ukoił moje nerwy... Nie żeby coś, ale Shou jest bardzo przystojny i ma piękny uśmiech, zawsze to wiedziałam...
-Shou?
-Tak?
-Postawisz mnie na ziemi?
Przestał przyglądać się moim oczom i odstawił mnie, tak jak prosiłam.
Shou zaprowadził mnie pod wejście do hotelu.
-To był bardzo miły dzień
-Zgadzam się
Shou delikatnie objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie, po chwili pochylił się tak jakby chciał mnie pocałować w usta, jednak w ostatniej chwili się ogarnął i przyłożył swoje usta do mojego policzka. Boże. To było strasznie dziwne, ale aż zamknęłam oczy, takie to było przyjemne. Dopiero po chwili odsunął się, odgarnął mi włosy za ucho i powiedział:
-Będę już leciał, dobranoc
I poszedł.
Weszłam do pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko. Chciałam iść spać, ale dziewczyny natychmiast usiadły obok
-I jak?! Kiedy następna randka? - piszczały jedna przez drugą
-Po pierwsze to nie była randka, a po drugie nie wiem kiedy się z nam znowu spotkam...
-No, ale... masz jego numer?
.
.
.
Otworzyłam szeroko oczy i jęknęłam tylko:
-Zapomniałam.


czwartek, 3 kwietnia 2014

ELCB 4 - Blooming Cherry Tree

Ohayo ludzie! Dzisiaj narobię wam strasznie dużo nadziei XD i dużo zdjęć (znowu) Mam nadzieję, ze wam się spodoba :D zapraszam:

Umówiłam się z Shou w konkretnym miejscu. I za cholerę nie wiedziałam gdzie to jest. F**k. A co jeżeli on nie przyjdzie?! Ja spełniłam moją część umowy, zaśpiewałam! On po prostu nie może nie przyjść!
-Przepraszam, gdzie jest ta ulica?- spytałam po japońsku pierwszej lepszej kobiety przechodzącej obok
-To właśnie na tej ulicy się teraz znajdujemy
-Aha... dziękuję...
-Nie ma za co
Kobieta odeszła, a ja zostałam tam nadal czekając na tego idiotę -.- Gdzie on może być
-Shou Gdzie ty do cholery jesteś?!- zaczęłam wrzeszczeć do samej siebie- Jak nie przyjdziesz tu natychmiast to ci...!
-To mi co? - spytał Shou, który ni stąd ni zowąd pojawił się tuż za mną
-To... nic
-Aha, a tak poza tym, witaj
-A tak poza tym witaj- spapugowałam go, na co on tylko się uśmiechnął, ale tak zabójczo... że prawie tam zemdlałam
-To co byś chciała zobaczyć?
-Wszystko
-A może by tak jaśniej...
-Tokio
-Tak bardzo wiele mi to dało...
Zaśmialiśmy się, a on objął mnie ramieniem, jednocześnie wieszając się na mnie.
-Shou-san?
-Tak?
-Złaź ze mnie bo nie ręcze za siebie!
Natychmiast się podniósł, delikatnie chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą.
-Lubisz zakupy?
-Głupie pytanie! Mogłabym cały czas wydawać pieniądze!
-To tak jak ja! Tu niedaleko jest fajne centrum handlowe
-To dlaczego wciąż tu stoimy, a nie biegniemy tam?! Prowadź!
-No to chodźmy

Całe 4 godziny spędziliśmy chodząc po sklepach. Oj tak. Kupiliśmy strasznie dużo niepotrzebnych rzeczy. Shou postawił mi obiad ^^ Dobre sushi!
Potem poszliśmy na spacer po jakimś ogrodzie botanicznym. BYŁ PIĘKNY! *o*
Najpierw szliśmy pod drzewami wiśniowymi, przyzdobionymi różowymi kwiatami.
To było takie piękne! Wszędzie te kwiatki! I co chwila kiedy zawiał wiatr, płatki spadały i wplątywały się w moje włosy. Shou pokazał mi tam też wiekie oczko wodne, w którym pływały łabędzie ( pewnie miały przerwę podczas migracji)
-Pokażę ci pewne miejsce... prawie nikt o nim nie wie, bo trochę zarosło - wyszeptał mi do ucha, a ja aż zadrżałam
-Jest piękne?
-Tak jak ty- wyszeptał i pociągnął mnie w stronę krzaków. Odsunął zarośla i moim oczom ukazała się przecudna różana alejka.
-Nikt tu nigdy nie przychodzi, bo nie widać tej alejki, wszyscy o niej zapomnieli
-Co jest na jej końcu?
-Chodź to ci pokażę
Delikatnie chwycił moja rękę i poprowadził przez dróżkę, przykrytą cieniem. Alejka wcale nie była zaniedbana, jednak prawdą było, że nikogo tam nie było
-Zamknij oczy- powiedział, a ja posłusznie wykonałam jego prośbę. Usłyszałam dźwięk jakby ktoś coś zrywał.- odwróć się i powoli otwórz oczy
Pokornie wykonałam jego rozkaz. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam coś niesamowitego! To było to samo jezioro, tylko, że w zupełnie innym miejscu, dookoła rosły drzewka wiśniowe. Było wręcz przecudownie!
Po chwili Shou stanął przede mną i wręczył mi szkarłatną różę.
-To dla mnie?
-Tak, chodź usiądźmy
Zajęliśmy miejsca na mostku i zaczęliśmy wpatrywać się w wodę, w której pływały małe, kolorowe rybki.
-Podoba ci się? - spytał wyjmując różowe płatki kwiatów wiśni z moich włosów. Był taki delikatny. I te jego niesamowite oczy, którymi mnie obserwował.
-To miejsce jest fantastyczne, nigdy nie widziałam czegoś tak pięknego i jeszcze ta róża, dziękuje- odpowiedziałam i delikatnie pocałowałam go w policzek, zauważyłam delikatne rumieńce.- Jesteś świetnym przyjacielem
-Dzięki, też jesteś świetną przyjaciółką
Uśmiechneliśmy się do siebie po czym oddaliśmy się oglądaniu zachodu słońca.

sobota, 29 marca 2014

ELCB 3 - Blue Flame

KONNICHIWA! Witam was z nowym odcinkiem, który mam nadzieję, że polubicie :) muszę się pochwalić, gadam z Shou i on mnie lubi. Fgctunitinijhxsymknys6iuctgimijctfynmghy *w*no, a teraz zapraszam:

Stałam tuż obok niego, teoretycznie, bo on siedział na kanapie przy torze numer 9, a ja stałam przy numerze 8, ale to inna sprawa...
Kiedy tylko Shou wstał żeby wziąść kulę, ja rzuciłam się żeby odepchnąć Holly abym teraz ja rzucała.
Stanęłam około metra obok Shou i uśmiechnęłam się do niego. On natychmiast odwzajemnił usmiech, tylko, że ten jego był taki bardziej jakby chciał powiedzieć "cześć mała" aż mi się gorąco zrobiło... Jedno mu trzeba było przyznać... na żywo był jeszcze przystojniejszy...
-Konbanwa!- powiedziałam uśmiechając się
-Konbanwa kyuti- odparł również się uśmiechając, czy ja dobrze usłyszałam? Nazwał mnie ślicznotką?
-eigo? (Angielski?)
-hai
-Jestem Riviera - powiedziałam wystawiając rękę w jego kierunku, on to jednak zignorował i swoją rękę położył na moim policzku, mówiąc tylko:
-Shou
Delikatnie zdjęłam jego rękę i uniosłam brew
-Dobrze wiem kim jesteście, Shou-san- odparłam wskazując po kolei na jego towarzyszy - Saga-san, Tora-san, Hiroto-san i Nao-san
-Widzę, że nas znasz... - rzekł Saga podchodząc do mnie
-Alice Nine... a to moje przyjaciółki, Diana, Holly, Jessica i Katherine... zamierzamy pokazać jak się gra w kręgle!
-My i tak jesteśmy lepsi- rzekł Shou kolejny raz kładąc rękę na moim policzku, po chwili delikatnie przesunął ją na brodę, zmuszając mnie do uniesienia głowy, ja naturalnie ze złośliwym uśmieszkiem złapałam jego dłoń i odsunęłam.
-Na to nie ma szans!
-Zakład?
-Widać bardzo ci zależy na porażce...
-Tobie chyba bardziej...
-Co mi dasz jeśli wygram?
-Pozwolę ci dalej trzymać moją rękę
Dopiero teraz się skapnęłam, że nadal trzymałam jego rękę, natychmiast ją puściłam
-Nie! Ale chętnie zgodzę się abyś pokazał mi miasto
-Czyli randka?
-To nie jest randka! ... A co ty chcesz dostać jeżeli wygrasz? Chociaż i tak tego nie dostaniesz bo nie wygrasz...
-Chcę abyś wyszła tu na scene i zaśpiewała Blue Flame
Aż mi się słabo zrobiło kiedy usłyszałam o śpiewaniu
-Ale... ale ja nie umiem...
-Riv, te piosenkę śpiewałaś tysiące razy pod prysznicem- wtrąciła Katherine, a ja miałam ochotę ją za to walnąć...
-Eh zgoda!
Podałam mu rękę, on ją złapał i przyciągnął mnie do siebie
-Możesz się jeszcze wycofać
-Nie zamierzam
Wyrwałam mu się i złapałam kulę...

Gra trwała w najlepsze. Po 2 godzinach przyszła pora na ostatni rzut. Mój rzut który miał przesądzić o wszystkim. Wzięłam kulę do ręki. Pełne skupienie. I rzut! STRIKE!
-STRIKE! TAK WYGRAŁYŚMY DZIEWCZYNY!
-Nie do końca- Shou mi przerwał- jest remis
-CO?!
Rzeczywiście na ich tablicy było napisane 384 i na naszej tak samo...
-To co teraz zrobimy?
-Ja nie zaśpiewam!
-A ja ci nie pokaże miasta!
-Nie!
-Ej to może, ty zaśpiewaj, a ty jej pokaż miasto- zaproponował Tora
-Dobra...- odparliśmy jednocześnie i Shou i ja...
-Na scenę tędy - powiedział ten rudy, piękny kretyn, łapiąc mnie za rękę i prowadząc na scenę.
Stanęłam przed wszystkim klientami klubu, było ich cholernie dużo...
-Konbanwa! Riviera desu!
Po chwili usłyszałam muzykę i zaczęłam śpiewać. Poczułam to ciepło rozchodzące się po całym moim ciele, tak jak kiedyś... plonęłam w błękitnym płomieniu...
Niesamowite...
Wszyscy znów na mnie patrzyli... a teraz patrzył też Shou oraz Saga, Tora, Hiroto i Nao... to było fantastyczne...

sobota, 22 marca 2014

ELCB 2 - 東京にようこそ (Welcome in Tokyo)

Witam was z kolejnym odcinkiem :D Mam nadzieję, że wam się spodoba :) a wgl. Riv w blogu Julii Vegi wielkie dzięki kochana! ♥

Podróż była jak zwykle nudna, a nawet było mi trochę smutno... Jessica, Holly, Katherine, Diana i Noemie są świetne i uwielbiam je, ale... z Julią i Cam było inaczej. Kiedy leciałyśmy samolotem, zawsze szalałyśmy, a inni pasażerowie mieli ochotę wypieprzyć nas z samolotu... teraz było inaczej, spokojniej, chyba nigdy nie pogodzę się z tym, że to wszystko po prostu odeszło i już nie wróci...
Wylądowaliśmy około 17 czasu japońskiego, co jest trochę zabawne bo wylecieliśmy o 17 tylko, że czasu kalifornijskiego.
Nasz hotel był niesamowity!!!
Był taki wysoki i wogóle! Nigdy nie przypuszczałam, że będę nocować w Tokio w takim hotelu! A mój pokój był równie niesamowity!
Pokoje dziewczyn też były niezłe. Holly i Jessica jako że siostry, miały wspólny pokój, to samo z Dianą i Noemie, chociaż one nie są siostrami, ja mieszkałam z Katheriną. 
Na obiad poszłyśmy do sushi baru i oczywiście ja żeby pokazać jak bardzo dziecinna jestem zamówiłam sobie taki ryż:
Było pyszne! Boże, mój pierwszy raz w Japonii i jestem tak podniecona jak nigdy! Chociaż nie... ostatnio byłam taka szczęśliwa kiedy przyjechałam do LA, podpisałam kontrakt i zaczęłam umawiać się z Loganem Hendersonem.
Stare dobre czasy.
-To co teraz robimy? - spytała Holly i natychmiast dostała odpowiedź od Diany:
-Może chodźmy na kręgle?
-Jeśli chcecie znowu ze mną przegrać...- powiedziałam i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać
-Wiecie co... ja chyba wrócę do hotelu odpocząć... ale wy idźcie- powiedziała Noemie wstając od stołu
-Iść z tobą?- zapytała latynoska 
-Nie, nie trzeba- odparła kanadyjka i odeszła.

Weszłyśmy do kręgielni. Po japońsku tylko Kat i ja mogłyśmy się porozumieć (ona lepiej, ja się jeszcze uczę). Podczas kiedy Fawn zamawiała tor ja się rozglądałam.
I nagle ich zobaczyłam. 
Nie wiem dlaczego ja zawsze mam to zajebiste szczęście, ale nie zamierzam narzekać...
Doskonale znałam tych gości, całą piątkę. Ten styl, te włosy, to wszystko... tylko 2 słowa.
Alice Nine.
-Życzą sobie panie jakiś konkretny tor? - spytała pracownica kręgielni. Katherina już chciała powiedzieć 'nie, wszystko jedno który' ale jej przerwałam i wrzasnęłam:
-Numer 8!
Zajęłyśmy nasz tor i od razu serce zaczęło mi walić jak młot. Stałam tuż obok 1/4 moich idoli. Potrzebuję powietrza... niech mi ktoś da paczkę lays'ów... one mają dużo powietrza... boże... Shou...



wtorek, 18 marca 2014

ELCB 1 - the End is just the Beginning

Witam! To mój nowy blog kontynuacja EGfBTR :) Tym razem wszystko się zmienia :) Zapraszam:

Dzień zaczął się tak jak zawsze, nie zmiennie od dwóch lat. Obudziłam się, wstałam, ubrałam, zjadłam śniadanie i włączyłam telewizor. Był wtorek, 17 lutego, 2019, godzina 9.39. Od dwóch tygodni nie pokazywałam się w studiu, no bo po co. Przecież to wszystko nie ma sensu, dziewczyny odeszły, już 2 lata ich nie ma. Mój głos, głos Riviery Vanillea'i Candy zamilkł na zawsze...
Około 11.00 godziny dostałam sms ze studia. Miałam się tam natychmiast zjawić.
No to poszłam... chociaż nie bardzo miałam na to ochotę...
Punktualnie o 12.00 stanęłam w drzwiach biura Falcona. Akurat omawiał coś ważnego z Jack'iem. Od kiedy 5 lat temu Jack dowiedział się, że on Jack Browns i Stephanie Wild (przez pewien czas należała do EG) to tak naprawdę dzieci Davida Falcona... było ciężko, ich matka, Lisa Weather, umarła przy porodzie, bliźniaki zostały oddane do adopcji, a teraz są razem, kochają się, David żałuję że kiedykolwiek ich oddał. Wszyscy robią w muzyce, David i Jack są menedżerami, natomiast Stephanie zajmuje się nagrywaniem. Jak to ona kiedyś powiedziała 'fascynują ją te wszystkie guziki i dźwignie'.
-David? Napisałeś żebym przyszła więc jestem...
-Dobrze cię widzieć Riv!- rzekł Jack przytulając mnie.
-I ciebie też
-Riv - zaczął David - musimy cię zwolnić
-Co?
-Prosiłem GoodMana żeby dał ci jeszcze chwilę, był wyjątkowo łaskawy, dał ci miesiąc na zaśpiewanie jakiejś nowej piosenki albo danie koncertu, przemyśl to, jesteś dobra i nie powinnaś tego tracić
-Pomyślę...
Kiedy wyszłam, natychmiast wzięłam telefon i zadzwoniłam do 5 moich kalifornijskich przyjaciółek: Jessici Wood, Holly Wood, Katheriny Fawn, Noemie Campbell i Diany Gonzales.
-Co byście powiedziały na małe wakacje? W Japonii...

niedziela, 2 marca 2014

Prologue

Witam! Ten blog to taka jakby kontynuacja Eternity Girls tylko, że 6 lat po ich przyjeździe do LA, wszystko się zmieniło, zapraszam was na prolog:


Minęły 2 lata od kiedy nie ma Eternity Girls nigdy nie zapomnę co się wydarzyło 30 lipca 2017 roku...
Ja i Camille siedziałyśmy w studiu czytając tekst nowej piosenki, kiedy nagle weszła Julietta, miała taką minę jakby kogoś zabiła. 
-Wszystko ok? - spytałam nie spodziewając się takiej odpowiedzi...
-Odchodzę z zespołu
-Co?!
-Przepraszam was, ale chcę wrócić do Polski i studiować medycynę, już nie chcę śpiewać
-Juliette nie możesz nas zostawić! Co będzie z zespołem?!
-28 sierpnia kończy nam się kontrakt, a ja juz nie chcę śpiewać, chcę studiować
-Też muszę wam coś powiedzieć -  Camille zaczęła nie pewnie- Dzieci Kwiatu chcą żebym do nich dołączyła i myślę, że chce tego
-Czyli co to jest koniec Eternity Girls?
Nie mogłam w to uwierzyć, wzięłam swoje rzeczy i wyszłam.
Przez następny miesiąc było coraz gorzej, cały czas się kłóciłyśmy, nie mogłyśmy się porozumieć.
Kiedy 28 sierpnia oficjalnie ogłoszono rozpad zespołu, nikt nie był zdziwiony. W kilka dni później, Juliette była już w Polsce, a Camille w drodze do Missisipi, a ją zostałam tutaj sama. Całkiem sama.
Załamałam się, prawie wogóle nie wychodziłam z domu, nie śpiewałam, zerwałam z Loganem, karierę zostawiłam teoretycznie za sobą, niby dalej pracowałam jako piosenkarka, ale w studiu pojawiałam się raz na dwa tygodnie, a czasem i rzadziej, oni wciąż wierzyli, że po prostu się przygotowuję do wielkiej solowej kariery, ale było wręcz na odwrót.
W ten sposób minęły mi 2 lata.