Nominowała mnie Julia Vega, dzięki, kocham cię ♥
1. Lubisz żelki?
Bardzo! Kocham żelki :3 najbardziej z tych 5 podstawowych to czerwone, zielone i białe, a żółte i pomarańczowe są niedobre XP
2. Jaki kolor lubisz najbardziej? :)
Lubię wszystkie kolory, nie mogę wybrać tylko jednego :3
3. Gdybyś miała zmienić się w jakieś zwierzę jakie by to było?
Pewnie jakaś dziwna hybryda wilka, smoka, sokoła, węża, tygrysa, lwa, lamparta i krokodyla
4. Kim jesteś pesymistą, realistą czy optymistą?
To bardzo zależy od sytuacji i mojego nastroju :P
5. Lubisz małe dzieci?
Tak, ale czasem działają mi na nerwy, bo ten... wolę samotność...
6. Gdyby (twój ulubiony człek z BTR) przyszedł do ciebie z kwiatami i zaczął śpiewać pod twoim oknem... jakbyś zareagowała? :)
"-Logan skończ to darcie mordy!- wrzasnęła wylewając przez okno wiadro zimnej wody z dodatkowym lodem w kostkach" haha XD nie no żartuje, pewnie wyglądało by to jak w Roszpunce, byłabym bardzo wzruszona i zrzuciłabym mu warkocz (Yyy... albo lepiej linę... XD)
7. Skąd bierzesz pomysły na rozdziały?
Same przychodzą, u mnie musi być miłość, bo jak jej nie ma, to nie ma nic, a miłość bierze mi się z serca, zryta bania dopiera najlepsze sposoby, aby bohaterowie tę miłość odkryli XD
8. Którą piosenkę bardziej lubisz "Windows Down" czy "Elevate"?
Windows Down! WOO HOO!
9. Lubisz zwierzęta?
Kocham ♥
10. Czy kiedyś pofarbowałabyś włosy na różowy kolor?
Kiedyś próbowałam i mi wyszedł rudy T_T
Nominuję:
X-mengers :D
Z życia wzięte :)
Welcome in my life :>
Opowiadania Nancy
Pytania ode mnie:
1. Marvel czy DC Universe?
2. Wilkołaki czy Wampiry?
3. Twój przyszły wyimaginowany mąż?
4. Lubisz kreskówki? Jaka jest twoja ulubiona?
5. Lubisz horrory? Twój ulubiony?
6. Twój bohater?
7. Czy wierzysz, że marzenia się spełniają?
8. Jakie jest twoje największe marzenie?
9. Co sprawia ci największą radość w życiu?
10. Twoje myzyczne top 5 (tylko nazwy zespołów bądź artystów)
Dzięki Vega! Kocham ♥
poniedziałek, 21 kwietnia 2014
niedziela, 20 kwietnia 2014
ELCB 5 - Under the Moonlight
Witam! Zapraszam na nowy odcinek! Dzisiaj nic nie mówię tylko:
Wesołych Świąt! Wielkich jajek i mokrego dyngusa! ♥♥♥♥♥
Było mi ciepło, i bardzo miękko. Czułam czyjąś rękę delikatnie obejmującą mnie w okolicach talii. Miałam zamknięte oczy, ale wiedziałam, że miałam na twarzy uśmiech. Najzwyczajniej w świecie byłam szczęśliwa. Jednak tej radości nie powodował przyjemny sen, ciepłe powietrze czy też sam odpoczynek, radość wywoływała osoba, do której się przytulałam. Tylko... do kogo ja się przytulałam?
Delikatnie otworzyłam oczy, było już ciemno, nadal byłam w ogrodzie botanicznym, leżałam na trawie, mężczyzna na którego torsie miałam opartą głowę, był bardzo przystojny, jego oczy błyszczały w świetle księżyca, przyjrzałam się jego delikatnym rysom twarzy, hhmmm... byłam przytulona do... SHOU?! WHAT THE FUCK?!
Natychmiast podskoczyłam, a razem ze mną on.
-Wszystko ok? - spytał zdziwiony
-Dlaczego my spaliśmy?! Co się tu wydarzyło?! Dlaczego mnie przytuliłeś?!
-Po pierwsze tylko ty spałaś, po drugie to ty przytuliłaś mnie, a po trzecie... nie miałaś żadnych problemów kiedy się całowaliśmy
.
.
.
-MY CO??!!!!
-Żartowałem... haha...
-Ok... Która godzina?
-23.35
-Już tak późno?! Muszę spadać!
-Pójdziesz pod warunkiem, że brama ogrodu jest jeszcze otwarta
-Co? O czym ty mówisz?
-Ogród jest do 23.30
-A jest... za 25... DLACZEGO MNIE NIE OBUDZIŁEŚ?!
-Tak słodko sobie spałaś... jakim potworem bym był gdybym przerwał ten sen?
-Idiota
Uśmiechnął się złośliwie i złapał mnie za rękę, którą ja natychmiast mu wyrwałam prychając, on tylko przewrócił oczami.
-Chodź poszukamy innego wyjścia
-Nigdzie z tobą nie idę
-Dobrze... zatem zostaniemy tu na zawsze razem... - wyszeptał zbliżając swoją twarz do mojej, na szczęście było ciemno i nie miał szans zobaczyć, że byłam cała czerwona.
-To może lepiej poszukajmy tego wyjścia...
-Chodź
Poszliśmy pod bramę, która jak to Shou wcześniej powiedział, była zamknięta na 5 różnych kłódek.
-Możemy...- zaczął, ale natychmiast mu przerwałam:
-ty już się lepiej nie odzywaj!
Zaczęłam się wspinać po tej cholernie wysokiej bramie, zastanawiając się jednocześnie po cholerę w ogrodzie taka wysoka brama. To nie ma sensu.
Po chwili byłam na górze. Przerzuciłam nogę na drugą stronę i... fuck. Zaczepiłam o coś i tak jakoś przypadkiem puściłam się bramy...
Wpadłam prosto w ramiona Shou.
-Skąd się tu wziąłeś?! Po drugiej stronie bramy?!
-Przeszedłem przez dziurę w płocie
-Dlaczego nie powiedziałeś, że tu jest dziura w płocie?!
-Przecież właśnie ci powiedziałem
-Ale mogłeś to zrobić zanim zaczęłam się wspinać!
-Kazałaś mi się nie odzywać
Nie odparłam nic, bo nie chciałam być nie miła. Zresztą... ten jego uśmiech szybko ukoił moje nerwy... Nie żeby coś, ale Shou jest bardzo przystojny i ma piękny uśmiech, zawsze to wiedziałam...
-Shou?
-Tak?
-Postawisz mnie na ziemi?
Przestał przyglądać się moim oczom i odstawił mnie, tak jak prosiłam.
Shou zaprowadził mnie pod wejście do hotelu.
-To był bardzo miły dzień
-Zgadzam się
Shou delikatnie objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie, po chwili pochylił się tak jakby chciał mnie pocałować w usta, jednak w ostatniej chwili się ogarnął i przyłożył swoje usta do mojego policzka. Boże. To było strasznie dziwne, ale aż zamknęłam oczy, takie to było przyjemne. Dopiero po chwili odsunął się, odgarnął mi włosy za ucho i powiedział:
-Będę już leciał, dobranoc
I poszedł.
Weszłam do pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko. Chciałam iść spać, ale dziewczyny natychmiast usiadły obok
-I jak?! Kiedy następna randka? - piszczały jedna przez drugą
-Po pierwsze to nie była randka, a po drugie nie wiem kiedy się z nam znowu spotkam...
-No, ale... masz jego numer?
.
.
.
Otworzyłam szeroko oczy i jęknęłam tylko:
-Zapomniałam.
Wesołych Świąt! Wielkich jajek i mokrego dyngusa! ♥♥♥♥♥
Było mi ciepło, i bardzo miękko. Czułam czyjąś rękę delikatnie obejmującą mnie w okolicach talii. Miałam zamknięte oczy, ale wiedziałam, że miałam na twarzy uśmiech. Najzwyczajniej w świecie byłam szczęśliwa. Jednak tej radości nie powodował przyjemny sen, ciepłe powietrze czy też sam odpoczynek, radość wywoływała osoba, do której się przytulałam. Tylko... do kogo ja się przytulałam?
Delikatnie otworzyłam oczy, było już ciemno, nadal byłam w ogrodzie botanicznym, leżałam na trawie, mężczyzna na którego torsie miałam opartą głowę, był bardzo przystojny, jego oczy błyszczały w świetle księżyca, przyjrzałam się jego delikatnym rysom twarzy, hhmmm... byłam przytulona do... SHOU?! WHAT THE FUCK?!
Natychmiast podskoczyłam, a razem ze mną on.
-Wszystko ok? - spytał zdziwiony
-Dlaczego my spaliśmy?! Co się tu wydarzyło?! Dlaczego mnie przytuliłeś?!
-Po pierwsze tylko ty spałaś, po drugie to ty przytuliłaś mnie, a po trzecie... nie miałaś żadnych problemów kiedy się całowaliśmy
.
.
.
-MY CO??!!!!
-Żartowałem... haha...
-Ok... Która godzina?
-23.35
-Już tak późno?! Muszę spadać!
-Pójdziesz pod warunkiem, że brama ogrodu jest jeszcze otwarta
-Co? O czym ty mówisz?
-Ogród jest do 23.30
-A jest... za 25... DLACZEGO MNIE NIE OBUDZIŁEŚ?!
-Tak słodko sobie spałaś... jakim potworem bym był gdybym przerwał ten sen?
-Idiota
Uśmiechnął się złośliwie i złapał mnie za rękę, którą ja natychmiast mu wyrwałam prychając, on tylko przewrócił oczami.
-Chodź poszukamy innego wyjścia
-Nigdzie z tobą nie idę
-Dobrze... zatem zostaniemy tu na zawsze razem... - wyszeptał zbliżając swoją twarz do mojej, na szczęście było ciemno i nie miał szans zobaczyć, że byłam cała czerwona.
-To może lepiej poszukajmy tego wyjścia...
-Chodź
Poszliśmy pod bramę, która jak to Shou wcześniej powiedział, była zamknięta na 5 różnych kłódek.
-Możemy...- zaczął, ale natychmiast mu przerwałam:
-ty już się lepiej nie odzywaj!
Zaczęłam się wspinać po tej cholernie wysokiej bramie, zastanawiając się jednocześnie po cholerę w ogrodzie taka wysoka brama. To nie ma sensu.
Po chwili byłam na górze. Przerzuciłam nogę na drugą stronę i... fuck. Zaczepiłam o coś i tak jakoś przypadkiem puściłam się bramy...
Wpadłam prosto w ramiona Shou.
-Skąd się tu wziąłeś?! Po drugiej stronie bramy?!
-Przeszedłem przez dziurę w płocie
-Dlaczego nie powiedziałeś, że tu jest dziura w płocie?!
-Przecież właśnie ci powiedziałem
-Ale mogłeś to zrobić zanim zaczęłam się wspinać!
-Kazałaś mi się nie odzywać
Nie odparłam nic, bo nie chciałam być nie miła. Zresztą... ten jego uśmiech szybko ukoił moje nerwy... Nie żeby coś, ale Shou jest bardzo przystojny i ma piękny uśmiech, zawsze to wiedziałam...
-Shou?
-Tak?
-Postawisz mnie na ziemi?
Przestał przyglądać się moim oczom i odstawił mnie, tak jak prosiłam.
Shou zaprowadził mnie pod wejście do hotelu.
-To był bardzo miły dzień
-Zgadzam się
Shou delikatnie objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie, po chwili pochylił się tak jakby chciał mnie pocałować w usta, jednak w ostatniej chwili się ogarnął i przyłożył swoje usta do mojego policzka. Boże. To było strasznie dziwne, ale aż zamknęłam oczy, takie to było przyjemne. Dopiero po chwili odsunął się, odgarnął mi włosy za ucho i powiedział:
-Będę już leciał, dobranoc
I poszedł.
Weszłam do pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko. Chciałam iść spać, ale dziewczyny natychmiast usiadły obok
-I jak?! Kiedy następna randka? - piszczały jedna przez drugą
-Po pierwsze to nie była randka, a po drugie nie wiem kiedy się z nam znowu spotkam...
-No, ale... masz jego numer?
.
.
.
Otworzyłam szeroko oczy i jęknęłam tylko:
-Zapomniałam.
czwartek, 3 kwietnia 2014
ELCB 4 - Blooming Cherry Tree
Ohayo ludzie! Dzisiaj narobię wam strasznie dużo nadziei XD i dużo zdjęć (znowu) Mam nadzieję, ze wam się spodoba :D zapraszam:
Umówiłam się z Shou w konkretnym miejscu. I za cholerę nie wiedziałam gdzie to jest. F**k. A co jeżeli on nie przyjdzie?! Ja spełniłam moją część umowy, zaśpiewałam! On po prostu nie może nie przyjść!
-Przepraszam, gdzie jest ta ulica?- spytałam po japońsku pierwszej lepszej kobiety przechodzącej obok
-To właśnie na tej ulicy się teraz znajdujemy
-Aha... dziękuję...
-Nie ma za co
Kobieta odeszła, a ja zostałam tam nadal czekając na tego idiotę -.- Gdzie on może być
-Shou Gdzie ty do cholery jesteś?!- zaczęłam wrzeszczeć do samej siebie- Jak nie przyjdziesz tu natychmiast to ci...!
-To mi co? - spytał Shou, który ni stąd ni zowąd pojawił się tuż za mną
-To... nic
-Aha, a tak poza tym, witaj
-A tak poza tym witaj- spapugowałam go, na co on tylko się uśmiechnął, ale tak zabójczo... że prawie tam zemdlałam
-To co byś chciała zobaczyć?
-Wszystko
-A może by tak jaśniej...
-Tokio
-Tak bardzo wiele mi to dało...
Zaśmialiśmy się, a on objął mnie ramieniem, jednocześnie wieszając się na mnie.
-Shou-san?
-Tak?
-Złaź ze mnie bo nie ręcze za siebie!
Natychmiast się podniósł, delikatnie chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą.
-Lubisz zakupy?
-Głupie pytanie! Mogłabym cały czas wydawać pieniądze!
-To tak jak ja! Tu niedaleko jest fajne centrum handlowe
-To dlaczego wciąż tu stoimy, a nie biegniemy tam?! Prowadź!
-No to chodźmy
Całe 4 godziny spędziliśmy chodząc po sklepach. Oj tak. Kupiliśmy strasznie dużo niepotrzebnych rzeczy. Shou postawił mi obiad ^^ Dobre sushi!
Potem poszliśmy na spacer po jakimś ogrodzie botanicznym. BYŁ PIĘKNY! *o*
Najpierw szliśmy pod drzewami wiśniowymi, przyzdobionymi różowymi kwiatami.
To było takie piękne! Wszędzie te kwiatki! I co chwila kiedy zawiał wiatr, płatki spadały i wplątywały się w moje włosy. Shou pokazał mi tam też wiekie oczko wodne, w którym pływały łabędzie ( pewnie miały przerwę podczas migracji)
-Pokażę ci pewne miejsce... prawie nikt o nim nie wie, bo trochę zarosło - wyszeptał mi do ucha, a ja aż zadrżałam
-Jest piękne?
-Tak jak ty- wyszeptał i pociągnął mnie w stronę krzaków. Odsunął zarośla i moim oczom ukazała się przecudna różana alejka.
-Nikt tu nigdy nie przychodzi, bo nie widać tej alejki, wszyscy o niej zapomnieli
-Co jest na jej końcu?
-Chodź to ci pokażę
Delikatnie chwycił moja rękę i poprowadził przez dróżkę, przykrytą cieniem. Alejka wcale nie była zaniedbana, jednak prawdą było, że nikogo tam nie było
-Zamknij oczy- powiedział, a ja posłusznie wykonałam jego prośbę. Usłyszałam dźwięk jakby ktoś coś zrywał.- odwróć się i powoli otwórz oczy
Pokornie wykonałam jego rozkaz. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam coś niesamowitego! To było to samo jezioro, tylko, że w zupełnie innym miejscu, dookoła rosły drzewka wiśniowe. Było wręcz przecudownie!
Po chwili Shou stanął przede mną i wręczył mi szkarłatną różę.
-To dla mnie?
-Tak, chodź usiądźmy
Zajęliśmy miejsca na mostku i zaczęliśmy wpatrywać się w wodę, w której pływały małe, kolorowe rybki.
-Podoba ci się? - spytał wyjmując różowe płatki kwiatów wiśni z moich włosów. Był taki delikatny. I te jego niesamowite oczy, którymi mnie obserwował.
-To miejsce jest fantastyczne, nigdy nie widziałam czegoś tak pięknego i jeszcze ta róża, dziękuje- odpowiedziałam i delikatnie pocałowałam go w policzek, zauważyłam delikatne rumieńce.- Jesteś świetnym przyjacielem
-Dzięki, też jesteś świetną przyjaciółką
Uśmiechneliśmy się do siebie po czym oddaliśmy się oglądaniu zachodu słońca.
Umówiłam się z Shou w konkretnym miejscu. I za cholerę nie wiedziałam gdzie to jest. F**k. A co jeżeli on nie przyjdzie?! Ja spełniłam moją część umowy, zaśpiewałam! On po prostu nie może nie przyjść!
-Przepraszam, gdzie jest ta ulica?- spytałam po japońsku pierwszej lepszej kobiety przechodzącej obok
-To właśnie na tej ulicy się teraz znajdujemy
-Aha... dziękuję...
-Nie ma za co
Kobieta odeszła, a ja zostałam tam nadal czekając na tego idiotę -.- Gdzie on może być
-Shou Gdzie ty do cholery jesteś?!- zaczęłam wrzeszczeć do samej siebie- Jak nie przyjdziesz tu natychmiast to ci...!
-To mi co? - spytał Shou, który ni stąd ni zowąd pojawił się tuż za mną
-To... nic
-Aha, a tak poza tym, witaj
-A tak poza tym witaj- spapugowałam go, na co on tylko się uśmiechnął, ale tak zabójczo... że prawie tam zemdlałam
-To co byś chciała zobaczyć?
-Wszystko
-A może by tak jaśniej...
-Tokio
-Tak bardzo wiele mi to dało...
Zaśmialiśmy się, a on objął mnie ramieniem, jednocześnie wieszając się na mnie.
-Shou-san?
-Tak?
-Złaź ze mnie bo nie ręcze za siebie!
Natychmiast się podniósł, delikatnie chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą.
-Lubisz zakupy?
-Głupie pytanie! Mogłabym cały czas wydawać pieniądze!
-To tak jak ja! Tu niedaleko jest fajne centrum handlowe
-To dlaczego wciąż tu stoimy, a nie biegniemy tam?! Prowadź!
-No to chodźmy
Całe 4 godziny spędziliśmy chodząc po sklepach. Oj tak. Kupiliśmy strasznie dużo niepotrzebnych rzeczy. Shou postawił mi obiad ^^ Dobre sushi!
Potem poszliśmy na spacer po jakimś ogrodzie botanicznym. BYŁ PIĘKNY! *o*
Najpierw szliśmy pod drzewami wiśniowymi, przyzdobionymi różowymi kwiatami.
To było takie piękne! Wszędzie te kwiatki! I co chwila kiedy zawiał wiatr, płatki spadały i wplątywały się w moje włosy. Shou pokazał mi tam też wiekie oczko wodne, w którym pływały łabędzie ( pewnie miały przerwę podczas migracji)
-Pokażę ci pewne miejsce... prawie nikt o nim nie wie, bo trochę zarosło - wyszeptał mi do ucha, a ja aż zadrżałam
-Jest piękne?
-Tak jak ty- wyszeptał i pociągnął mnie w stronę krzaków. Odsunął zarośla i moim oczom ukazała się przecudna różana alejka.
-Nikt tu nigdy nie przychodzi, bo nie widać tej alejki, wszyscy o niej zapomnieli
-Co jest na jej końcu?
-Chodź to ci pokażę
Delikatnie chwycił moja rękę i poprowadził przez dróżkę, przykrytą cieniem. Alejka wcale nie była zaniedbana, jednak prawdą było, że nikogo tam nie było
-Zamknij oczy- powiedział, a ja posłusznie wykonałam jego prośbę. Usłyszałam dźwięk jakby ktoś coś zrywał.- odwróć się i powoli otwórz oczy
Pokornie wykonałam jego rozkaz. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam coś niesamowitego! To było to samo jezioro, tylko, że w zupełnie innym miejscu, dookoła rosły drzewka wiśniowe. Było wręcz przecudownie!
Po chwili Shou stanął przede mną i wręczył mi szkarłatną różę.
-To dla mnie?
-Tak, chodź usiądźmy
Zajęliśmy miejsca na mostku i zaczęliśmy wpatrywać się w wodę, w której pływały małe, kolorowe rybki.
-Podoba ci się? - spytał wyjmując różowe płatki kwiatów wiśni z moich włosów. Był taki delikatny. I te jego niesamowite oczy, którymi mnie obserwował.
-To miejsce jest fantastyczne, nigdy nie widziałam czegoś tak pięknego i jeszcze ta róża, dziękuje- odpowiedziałam i delikatnie pocałowałam go w policzek, zauważyłam delikatne rumieńce.- Jesteś świetnym przyjacielem
-Dzięki, też jesteś świetną przyjaciółką
Uśmiechneliśmy się do siebie po czym oddaliśmy się oglądaniu zachodu słońca.
Subskrybuj:
Posty (Atom)