Stałam tuż obok niego, teoretycznie, bo on siedział na kanapie przy torze numer 9, a ja stałam przy numerze 8, ale to inna sprawa...
Kiedy tylko Shou wstał żeby wziąść kulę, ja rzuciłam się żeby odepchnąć Holly abym teraz ja rzucała.
Stanęłam około metra obok Shou i uśmiechnęłam się do niego. On natychmiast odwzajemnił usmiech, tylko, że ten jego był taki bardziej jakby chciał powiedzieć "cześć mała" aż mi się gorąco zrobiło... Jedno mu trzeba było przyznać... na żywo był jeszcze przystojniejszy...
-Konbanwa!- powiedziałam uśmiechając się
-Konbanwa kyuti- odparł również się uśmiechając, czy ja dobrze usłyszałam? Nazwał mnie ślicznotką?
-eigo? (Angielski?)
-hai
-Jestem Riviera - powiedziałam wystawiając rękę w jego kierunku, on to jednak zignorował i swoją rękę położył na moim policzku, mówiąc tylko:
-Shou
Delikatnie zdjęłam jego rękę i uniosłam brew
-Dobrze wiem kim jesteście, Shou-san- odparłam wskazując po kolei na jego towarzyszy - Saga-san, Tora-san, Hiroto-san i Nao-san
-Widzę, że nas znasz... - rzekł Saga podchodząc do mnie
-Alice Nine... a to moje przyjaciółki, Diana, Holly, Jessica i Katherine... zamierzamy pokazać jak się gra w kręgle!
-My i tak jesteśmy lepsi- rzekł Shou kolejny raz kładąc rękę na moim policzku, po chwili delikatnie przesunął ją na brodę, zmuszając mnie do uniesienia głowy, ja naturalnie ze złośliwym uśmieszkiem złapałam jego dłoń i odsunęłam.
-Na to nie ma szans!
-Zakład?
-Widać bardzo ci zależy na porażce...
-Tobie chyba bardziej...
-Co mi dasz jeśli wygram?
-Pozwolę ci dalej trzymać moją rękę
Dopiero teraz się skapnęłam, że nadal trzymałam jego rękę, natychmiast ją puściłam
-Nie! Ale chętnie zgodzę się abyś pokazał mi miasto
-Czyli randka?
-To nie jest randka! ... A co ty chcesz dostać jeżeli wygrasz? Chociaż i tak tego nie dostaniesz bo nie wygrasz...
-Chcę abyś wyszła tu na scene i zaśpiewała Blue Flame
Aż mi się słabo zrobiło kiedy usłyszałam o śpiewaniu
-Ale... ale ja nie umiem...
-Riv, te piosenkę śpiewałaś tysiące razy pod prysznicem- wtrąciła Katherine, a ja miałam ochotę ją za to walnąć...
-Eh zgoda!
Podałam mu rękę, on ją złapał i przyciągnął mnie do siebie
-Możesz się jeszcze wycofać
-Nie zamierzam
Wyrwałam mu się i złapałam kulę...
Gra trwała w najlepsze. Po 2 godzinach przyszła pora na ostatni rzut. Mój rzut który miał przesądzić o wszystkim. Wzięłam kulę do ręki. Pełne skupienie. I rzut! STRIKE!
-STRIKE! TAK WYGRAŁYŚMY DZIEWCZYNY!
-Nie do końca- Shou mi przerwał- jest remis
-CO?!
Rzeczywiście na ich tablicy było napisane 384 i na naszej tak samo...
-To co teraz zrobimy?
-Ja nie zaśpiewam!
-A ja ci nie pokaże miasta!
-Nie!
-Ej to może, ty zaśpiewaj, a ty jej pokaż miasto- zaproponował Tora
-Dobra...- odparliśmy jednocześnie i Shou i ja...
-Na scenę tędy - powiedział ten rudy, piękny kretyn, łapiąc mnie za rękę i prowadząc na scenę.
Stanęłam przed wszystkim klientami klubu, było ich cholernie dużo...
-Konbanwa! Riviera desu!
Po chwili usłyszałam muzykę i zaczęłam śpiewać. Poczułam to ciepło rozchodzące się po całym moim ciele, tak jak kiedyś... plonęłam w błękitnym płomieniu...
Wszyscy znów na mnie patrzyli... a teraz patrzył też Shou oraz Saga, Tora, Hiroto i Nao... to było fantastyczne...